Kupiłem go jeszcze podczas studiów (w 2014 lub 2015 roku) od pierwszego właściciela w celu dojazdów na uczelnię. W tym czasie przejechałem nim na pewno ponad 10 tys. km (prowadzę zapisy od 2017 roku). Poznałem różne standardy rozwiązań starych i nowych, a przede wszystkim ruszam się.
Spis treści
Modyfikacje bieżące:
Hamulec tarczowy tylnego koła
Po wyprawie na Wisłę 1200, podczas której w zbyt szybkim tempie starłem klocki żywiczne hamulca przedniego (zdjęcie poniżej) i niewystarczającej mocy hamulca tylnego na zjazdach, zdecydowałem się na kolejne ulepszenia. Oprócz wymiany klocków w hamulcu przednim zechciałem sprawdzić jak to „nie da się wstawić hamulca tarczowego do Waganta” 🙂
Największą i jedyną trudność sprawiło zrobienie samego mocowania Post Mount (o zaletach nad IS pisali inni, więc nie będę ich powielał). Z uwagi na wymiar i przenoszone siły musiał być to materiał lity. Źródłem była rączka starego klucza fajkowego, która po obróbce okazała się bardzo dobrym rozwiązaniem.
Dokupiona piasta na kasetę oraz tarczę wraz z kompletem hamulca tarczowego posłużyły za punkt odniesienia przy tworzeniu mocowań oraz spawaniu ich do ramy.
Miejsce oczyszczone z farby zostało zabezpieczone antykorozyjnie „czerwonym diagnostycznym” w sprayu. Montaż i pierwsza próba „na sucho” ujawniły drobny defekt – tarcza ocierała swoimi ramionami o jeden z elementów mocowania. Po poprawce szlifierką kątową wszystko w pełni działa.
Modyfikacje przeszłe:
Przedni widelec amortyzowany
Widelce produkowane oryginalnie przez fabrykę Romet składane były przy pomocy prasy. Korona posiadająca naddatkowy materiał była zaciskana na rurze sterowej oraz goleniach. O ile samo założenie z początku było zapewne dobre, o tyle po 20 – 30 latach uderzenia generowane przy najeżdżaniu na krawężniki przejazdów rowerowych, kolizje, czy upadki, powodują najczęściej uszkodzenia korony. Polegają one na jej przełamaniu materiału w jednym z punktów mocowań.
Po złamaniu trzeciego widelca zleciłem wspawanie rury grubościennej wewnątrz rury sterowej oraz wzmocnienie goleni. Rozwiązanie to sprawdziło się, jednak stwierdziłem, że oryginalne hamulce nie zapewniają mi siły hamowania pozwalającej na jazdę bez tzw. „duszy na ramieniu”.
Wstawiłem widelec marki ZOOM przeznaczony do rowerów z klasycznymi sterami. Przy okazji zmieniłem koło na bardziej nowoczesne rozwiązanie. Wstawiony widelec pozwolił na zamontowanie hamulców V-brake.
Hamulec tarczowy przedniego koła
Niestety hamulce V-brake nie spełniły oczekiwań w nich pokładanych. Z niezgłębionych przeze mnie dokładnie przyczyn ich ustawienie wymagało częstej korekty.
Ponownie sięgnąłem po markę widelców ZOOM, tym razem wybierając model zapewniający możliwość montażu hamulca tarczowego. Dokonałem odpowiednich zakupów i po przepleceniu koła zamontowałem hamulec tarczowy.
Suport zintegrowany
Pomimo sceptycyzmu jednego z serwisów co do tego rozwiązania, w innym udało mi się znaleźć pasujący suport z wciskanymi miskami. Sam montaż teoretycznie jest prosty, natomiast w praktyce różnie bywa.
Fabrycznie ramy były zagniatane i spawane, co spowodowało, że wewnętrzny przekrój mufy suportu nie był okrągły na całej długości. W miejscu montażu widelca tylnego wystawały fragmenty rur, które trzeba było zeszlifować. Po tej czynności jednak okazało się, że jedna z misek jest na tyle luźna, by po przejechaniu ok. 300 km poluzować się. Rozwiązaniem w tym przypadku był klej poxipol.